„Ponadto zbadano powierzchnię planety, nieomal w całości pokrytą oceanem, i nieliczne, wznoszące się nad jego poziom płaskowyże. Ich łączna powierzchnia nie dorównuje obszarowi Europy, choć Solaris ma średnicę o dwadzieścia procent większą od Ziemi. Te skrawki skalistego i pustynnego lądu, rozsiane nieregularnie, skupiają się głównie na półkuli południowej. Poznano tez skład atmosfery, pozbawionej tlenu, i dokonano nader dokładnych pomiarów gęstości planety, jak również albeda i innych elementów astronomicznych. Jak było oczekiwane, nie znaleziono żadnych śladów życia na lądach, ani też nie dostrzeżono ich w oceanie.”
(fragment powieści Stanisława Lema „Solaris”, rozdział pt. „Solaryści”)
Książka nie miała żadnych ilustracji. Po latach znalazłam tę niezwykłą fotografię.